poniedziałek, 23 listopada 2015

Rodzinnie

Witajcie serdecznie,

Kiedy minął kolejny tydzień w domu mojego syna, odrabialiśmy lekcje z coraz gorszymi skutkami. Wiadomo, że w domu odrabianie prac wcale nie jest takie ciekawe. Jedynym plusem według niego było to, że mógł się wypowiedzieć na dany temat, kiedy tylko miał ochotę, mógł robić sobie przerwy, kiedy chciał (najchętniej co 15 minut i tu go ograniczałam) i mogliśmy sobie pozwolić na ćwiczenia, które nie będą realizowane w szkole z różnych względów (czas, potrzebne materiały czy określone miejsce).

Tak też było i tym razem. Oprócz gry z j. angielskiego (tutaj syn uczył mamę), szerzej przypatrzyliśmy się tematowi z j. polskiego (mój syn chodzi do III klasy szkoły podstawowej).

Najpierw był wiersz Joanny Papuzińskiej „Fotografie” i potem wspólnie zaczęliśmy oglądać nasze albumy i „patrzeć na czas, który gdzieś już pobiegł”. Dołączyła się również nasza mała księżniczka z ciągłym pytaniem: „A kto to?”. Wybraliśmy swoje najlepsze zdjęcie  - okazało się, że jest ono wspólne – kiedy młody leży golusieńki na kocyku i gryzie swoją stopę.

Potem pomieszałam moje fotografie z różnych etapów życia, a moje pociechy miały poukładać je od tego, na którym jestem najmłodsza do stanu obecnego – nie wiem, dlaczego było przy tym masę śmiechu. Więcej problemu przysporzyło (zwłaszcza księżniczce) poukładanie zdjęć młodego od wieku niemowlęcego po wiek wczesnoszkolny (przy okazji powtórzyliśmy etapy życia człowieka, które to mój syn musi już znać) i na koniec było najlepsze – zrobiliśmy nasze pierwsze drzewo genealogiczne. 



Ze względu na wielką rodzinę ze strony teściowej (5 sióstr i 5 braci) ograniczyliśmy się do pradziadków bez uwzględnienia rodzeństwa dziadków. Do końca dnia nic więcej nie udało nam się zrobić, ale myślę, że to nie był stracony czas. Teraz kompletujemy jeszcze zdjęcia, bo niestety nie mamy wszystkich. I jest pomysł, by zrobić jeszcze jedno drzewo (profesjonalne i wykonane w przeważającej mierze przez ciebie, mama – jak to zaznaczył mój syn) z uwzględnieniem rodzeństwa dziadków.



Chyba zima idzie, aż mnie dreszcz przeszedł. Na szczęście synek już zdrowy.

Miło mi, że jeszcze ktoś o mnie pamięta.
pozdrawiam
lena


5 komentarzy:

  1. Moja córka chodzi do 4kl szkoły podstawowej i teraz na historię będzie musiała stworzyć drzewo genealogiczne + przeprowadzić wywiad z rodziną (pytania dostają od Pani "uczycielki" ). Fajna sprawa można z dzieckiem spędzić więcej czasu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie:) czyli w 4 klasie i tak go nie ominie analiza własnej rodziny.

      Usuń
  2. Takie drzewo to super sprawa dla dzieci. I opowieści o członkach rodziny :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wszystko to w nieprzymuszonej formie, gdzie dziecko chce, dopytuje i ma z tego też frajdę.

      Usuń
  3. Lenko, podziwiam i powiem, ze dzieci beda Ci wdzieczne za te rodzinne historie)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...